Gdy nie ma dzieci w domu... ciążowa spódnica i sukienka

Gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni. Ale i pracowici.
W tempie ekspresowym skończyłam sukienkę 101 z Burdy 6/2010, nie ciążową ale na rosnący brzuch idealną:
 Jak już się uporałam z pliskami to poszło mi na prawdę szybko. Tylko z prasowaniem zwlekałam... Oczywiście moja wersja jest krótsza od oryginału.
I od razu uszyłam spódnicę z resztek materiału po spodniach - a takie weekendowe szaleństwo. Wieczorem zaczęłam, przed obiadem skończyłam - kilka godzin szycia i jest spódnica:

 Wykrój 127 z Burdy 8/2006 ze znacznymi modyfikacjami, bo mało materiału mi zostało i trzeba było przedłużać falbanką. I ściągacz jest węższy i niższy (też brakło materiału). Ale się mieszczę i na rosnący brzuch margines pozostaje:) A przynajmniej nic nie spada (jak w spodniach z poprzedniego postu...)
A ponieważ dzieci wracają to nie wiem czy uda mi się jeszcze uszyć jedną sukienkę do soboty... Zaczęłam szykować wykroje ale czeka mnie kombinowanie bo materiału mało...

Komentarze

  1. Piękne ciuszki! to niesamowite jaką swobodę daje umiejętność szycia, wiesz ile bys sie oszukałą takich fajnych łaszków sklepach? ( i ile zapłaciła?;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, samodzielne szycie z okazyjnych materiałów z allegro jest dużą oszczędnością. Ale ostatnio na ciuchach kupiłam śliczną sukienkę za 13 zł, właśnie doszywam jej wewnętrzne kieszenie na pompę i będzie jak znalazł na wakacje.

      Usuń
  2. Znam ten wykrój rzeczywiście fajny do brzuszka ciążowego pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znalazłam takich nieciążowych ale z miejscem na brzuszek jeszcze sporo.

      Usuń

Prześlij komentarz