Co mnie trzymało z dala od komputera - strój Aniołka

Przez prawie cały zeszły tydzień szyłam mojemu młodszemu synowi strój aniołka na przedstawienie. Czasu nie miałam zbyt dużo, tyle co w dni wolne od pracy popołudniami udało mi się przysiąść...
A oto i mój mały Aniołek:
Uszyłam mu taką długa satynową tunikę, bazując na sukience, którą szyłam z fioletowej wełny. Rozszerzyłam ją (cięcie, rozsuwanie i ponowne sklejanie papierowych wykrojów jest zabawne i daje poczucie twórczego działania), zmieniłam dekolt - zmniejszyłam i  dorobiłam po bokach na ramionach zapięcia, bo sukienka była na suwak...
Rękawki długie, lekko rozszerzane (tylko na tyle na ile wystarczyło mi materiału).
Do wykończenia użyłam nareszcie ozdobnego ściegu z mojej Julii:
I pomimo iż w pospiechu popełniłam strasznie dużo głupich błędów i namarnowałam materiału (aż wstyd się przyznawać), to zostało mi jeszcze trochę tej satyny na prostą sukienkę dla mojej córeczki!

Komentarze

  1. Wyszło ślicznie :) Ja okrutnie cierpię jak mi przychodzi satynę szyć, ślizga się to, ucieka spod igły i co ja się nagłowię, aby w miarę prosto wyszło :). Ja mojej córce będę szyć strój biedronki, na razie weny szukam w google. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi nawet świetnie się szyje satynę :-) strój na karnawał jeszcze nie szyłam dzieciom bo dopiero jutro idą do szkoły po feriach, więc wszystko przed mną ;-) ale szyłam strój bałwanka, dla klientki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba mieć dużo talentu by się tego podjąć :) Gratulacje wykonania!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz