Życie jak w Madrycie

Miniony weekend w wersji wydłużonej - bo od czwartku - spędziłam wraz z mężem w Madrycie.
Między innymi świętowaliśmy 9 rocznicę ślubu... ależ ten czas leci.
Niestety wybraliśmy się bez aparatu (zwiedzanie było celem pobocznym i to nas chyba tłumaczy), a szkoda. Madryckie wystawy sklepów z tkaninami, z salonami wyposażenia wnętrz oraz z ciuchami nieznanych mi firm zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Ach te desenie, faktury... i ceny...
Komórką uchwyciłam w sobotni wieczór tę wystawę:

Żałowałam, że sklep był zamknięty i nie mogłam przymierzyć, czy choćby pomacać tych sukienek. Połączenie dzianiny i szyfonu zachwyciło mnie, zwłaszcza w tych dwóch sukienkach z prawej...

A przy okazji nabyłam mały drobiazg w większej ilości - czyli linijkę do podwijania na zamówienie dziewczyn z forum szyjemy-po-godzinach


Komentarze

  1. oo.. takiej linijki szukam... a nie nabyłaś przypadkiem jakiejś nadliczbowej sztuki? Chętnie bym odkupiła :)

    Jeżeli tak, to dane do przelewu można przesyłać na adres bezdomna-szafa@gmail.com

    byłabym wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu kupiłam mniej niż dostałam zamówień, ale jeśli dziewczyny będą zwlekać z odbiorem to będę o Tobie pamiętała.

      Usuń
    2. Dziękuję za informację :)
      Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak trzymać kciuki, że się ktoś rozmyśli ;)
      Ja przelew prześlę w sekundę! :D

      Usuń
  2. Muszę koniecznie poczytać co to za cudo ta linijka do podwijania, bo na pewno usprawnia pracę :) Jesteś bardzo zdolna - dla mnie ubrania to czarna magia!
    Dziękuję za odwiedziny i udział w candy :)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego cuda ale chyba poszperam o niej na necie by sie dowiedzieć o niej. Zazdroszcze wyjazdu i szkoda,ze nie zabrałas ze sobą aparatu ;) Dziękuję za udział w candy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz