Moja konkursowa sukienka

Troszkę mi sie zapomniało o niej, a przecież większośćn grudnia moje zycie kręciło sie wokół niej!
Wokół mojej pierwszej sukienki i pierwszego krawieckiego konkursu. Konkurs sie skończył 4 tygodnie temu a ja nadal się nie pochwaliłam. No cóż, chyba dlatego że moja sukienka zajęła dopiero 5 miejsce (aż 5! - to chyba niezły debiut?)
Szyłam ją na konkurs Złotego Kroju 4 Pory Roku - Złota Polska Jesień.
Długo szukałam odpowiedniego materiału - uznałam, że tytuł konkusru zobowiązuje mnie do nawiązania do Złotej Polskiej Jesieni - wybrałam kolorystykę - stąd te piekne brązowo-pomarańczowe stry czy margerytki (nie wiem). Niestety duże wzory to duzy problem w krojeniu... Musiałam odrzucić pierwszy projekt sukienki (lata sześćdziesiąte) i zdecydowac się na coś prostszego. Wybrałam sukienkę z Burdy 4/1991. Fason dobry na lato ale i na golfik zimą...
Trochę się umęczyłam stebnując podkrój dekoltu. Moja maszyna nie trzyma długości ściegu, chyba transporter się zacina, więc większość robiłam ręcznie...
tym razem nie popisałam się też przy suwaku... jakoś tak mało kryty wyszedł...
Na razie sukienka zdobi salon na manekinie...wszyscy goście się nią zachwycają. Dopiero jej widok pozwala uwierzyć, że naprawdę wzięłam się za szycie a nie jakies pitu...pitu...

Komentarze