Pokrowce na krzesła

Jak już wspomniałam uszycie pokrowców na 6 krzeseł zajęło mi pół roku. Najtrudniejsze były początki - długo szukałam gotowego wzoru, który by pasował do moich, wydawałoby się zwyczajnych, krzeseł. Ponieważ nic nie znalazłam, więc zaprojektowałam je sama. Oparcie było proste, ale siedzenie i połączenie go z oparciem... tu trochę popłynęłam. Ponieważ pokrowcy miało byc minimum 5 więc potrzebowałam dużo materiału, szykował sie duzy wydatek... i tu z pomocą przyszła mi Mama. Po prostu podarowała mi stare zasłony. Pomarańczowo-brązowy kolor idealnie pasował do kolorystyki salonu i jadalni. Jedyny problem stanowiła lekka rozciągliwość materiału - szyć coś takiego jest dużo trudniej...
Udało mi się przy szyciu tych pokrowców złamać pierwszą igłę, nazłościc się na zacinającą maszynę (ściegi elastyczne stanowią dla niej problem - nie moze sie zdecydowac co do kierunku szycia...). Jednak najwięcej problemów miałam z troczkami - a dokładniej z ich zamocowaniem. Zrobiło się tak grube, że moja maszyna nie chciała tego chwycić, a jak już nawet chwyciła, to transporter nie był w stanie tego przesunąć, ja też... Więc skończyło się na przyszywaniu ręcznym.
Chyba nie wyglądają źle, choc właśnie wypatrzyłam jakąś niedociętą nitkę...

Komentarze

  1. Fajne, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś musisz zapisać się na forum szyjemy-po-godzinach i wklejać swoje prace, takie rzeczy na pewno będą tam mile widziane i co najważniejsze doceniane ;-)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dlaczego nie masz włączonej opcji obserwatorów? Chętnie bym się do nich zapisała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, coś ja widzę, że ja częściej zaglądam do Ciebie niż Ty do mnie. Zostawiłam u siebie dla Ciebie zaproszenie. zajrzyj! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz